24 listopada 2014

Po co plan?

Powiem tylko - miałam plan.
A ten plan spierdziolił sam. 
Troszkę, przyznam, się wpieniłam
To za planem ciut goniłam.
Koniec, końców wyszło tak,
Że już miałam w dupie plan.
Robiłam se to co chciałam,
A reszta się zrobi sama! 

Ze smutkiem stwierdzam - to nie tak.
Na jutro już mam nowy plan.
A jeśli ten też nie wypali.
To znaczy że plan był do bani. 
Nie ja. 

23 listopada 2014

Co się leczy w niedzielę?

| Niedzielnego leczę Lenia
| Mam go od tego leżenia.
| Po obiedzie siądę trochę,
| A tu mamy już sobotę!
| Hola, hola, żart się trzyma,
| Żaden Leń mnie nie wykiwa.
| To ostatni, ostatniutki
| Dzień dla mojej Leń-osóbki.
| Od jutra jest motywacja,
| Czeka mnie już ciężka praca.
| Wstanę rano i troszeczkę,
| Wpuszczę Lenia na chwileczkę.
| A gdy chwilka się przeciągnie,
| Samo oczko mi się domknie.
| Wtedy gdy Leń to zrozumie,
| Że mym ciałem władać umie
| Wezmę go tak z zaskoczenia
| I me plany, hop, pozmieniam.
| Wskoczę na ten szósty bieg,
| I pierdziolne Lenia w łeb. 

22 listopada 2014

Co kupiłam?

| Kupiłam se spodnie takie,
| Gdzie problemy mam z suwakiem.
| Bo promocja na nie była,
| Więc za małe se kupiłam.
| Co tam takie problemiki,
| Zastosować trzeba triki. 
| Na leżąco umiem przecież,
| Czy na brzuszku, czy na grzbiecie.
| Musi się to ciałko zmieścić, 
| A jak nie to trzeba pieścić! 
| Tak też kwadrans mija przecież,
| Już oczami potem lejesz.
| Uspokojam się na chwilkę,
| By z powrotem wpaść w panikę.
| Tak też morał taki płynie,
| Daruj se te super skinny!! 

Skąd endorfiny?

| Endorfiny, super sprawa
| Z nimi zawsze jest zabawa.
| Po co w ciele uwięzione,
| Gdy są lepsze wyzwolone?
| Chcesz troszeczkę czekolady?
| Wsadź palce do marmolady! 
| Dla endorfin mogę wszystko,
| Więc nie podchodź tu za blisko!
| Dziś jest wszystko dozwolone,
| Nawet pączki pierdolone!
| Ale gdy Cię myśl dopadnie,
| "To co robisz jest nieładne!"
| Czas okiełznać wpierdalanie,
| Czas jest teraz na bieganie.
| Ubierz sie i wlącz muzykę,
| Bo nie jesteś starym prykiem! 
| Rozgrzej ciałko, powyginaj,
| Zalóż buty i zaginaj! 
| Bez zadyszki mi nie wracaj,
| To jest dziś dla Ciebie praca.
| Spróbuj tylko sie wymigać,
| To pokaze jak trza śmigac.
| A tak serio, bez brutalu,
| Trzeba biegać Mój Brzydalu! 


Po co Rymopt?

| Rymopt powstał dla smutasów -
| taka plaga naszych czasów.
| Trzeba ciutkę, odrobinę,
| Rozweselić Twą rodzinę.
| Przy okazji też i Ciebie
| Taką w sumie mam potrzebę.
| Bo ja jestem dobry duszek,
| Który leży wśród poduszek.
| Szuka rymów adekwatnych,
| Raz parzystych, niedokładnych.
| Kończe wstęp ten już nużący,
| Choć już słyszę jęk proszący,
| Bym została tu na dłużej,
| Ale serio, iść już muszę...
| Teraz masz tu tych chwil parę,
| Rozchyl twą zębową szparę.
| Pozwól na to, by optymizm,
| Był przy Tobie, a Ty przy nim.